sobota, 31 grudnia 2011

11/12

podsumowanie roku czas zacząć!


muzyka.

było kilka dużych odkryć. największym z nich jest:

the naked + famous

musiałem dużymi literami. jest to tak dobry zespół, że aż brak mi słów. debiutancka płyta jest cudowna. cała. wyjątkowy, wyśmienity, wspaniały zespół.
a poza tym: coldplay, hey (dwa koncerty zaliczone), baroness (taki sludge), skrillex (i inne dubstepy), thrice, the joy formidable, kasabian, tenhi, the lonely island oraz phantogram.

płyta roku - passive me, aggressive you (tn+f, 2010) i the path of totality (korn). warto też wspomnieć o:
mylo xyloto - coldplay
wasting light - foo fighters
the hunter - mastodon
dum spiro spero - dir en grey
nieważne jak wysoko jesteśmy... - myslovitz

piosenki roku znajdują się na wyżej wymienionych płytach :)

pierwsza piątka w ilościu odsłuchań to:
mastodon - 1700+ odsłuchań
coldplay - 1700+
myslovitz - 1600+
brand new - 1500+
the naked + famous - 1300+

podsumowując: muzycznie - bardzo udany rok. dodatkowo dobre koncerty (korn, hey, myslovitz). żeby kolejny nie był gorszy :)


życie.

- trzeba zacząć od tytułu inżyniera zdobytego przeze mnie w lutym. po jego zdobyciu na uczelni jest już tylko gorzej. ale damy radę,
- druga sprawa - prawo jazdy kategorii b - za pierwszym podejściem. wspominam mile,
- ponad 800 km przejechanych na rowerze - z tego jestem bardzo dumny. no i biegałem,
- nie znalazłem kobiety mego życia (a mamusia już o wnukach wspomina :p),
- bardzo dużo bardzo dziwnych rozmów z pewną kurą (jeśli to czytasz, znaczy że jestem głupi. bardzo :p).
- otworzyłem dwa nowe blogi: muzyczny i fotograficzno/obrazkowy

no i to chyba tyle z tych najważniejszych rzeczy. 2011 był rokiem zdecydowanie na +


seriale/filmy.

the killing, american horror story, game of thrones i suits to najlepsze nowości tego roku. gorąco polecam. ze starszych seriali wybijają się: sons of anarchy, the big bang theory, desperate housewives i south park. było ich więcej, ale te są zdecydowanie najlepsze.

filmy które pamiętam (zakładam, że pamiętam najlepsze :p) to: finał pottera, scream 4, super 8, the rite, source code, sucker punch i kac vegas/bangkok 2.


a teraz...
more to come. soon.

czwartek, 29 grudnia 2011

poświątecznie

komputer z którego mógłbym coś napisać ucieka za godzinę, więc kiepsko.
z nudów spróbuję napisać coś z komórki :)

jeśli się nie uda, zapraszam w sylwestra.
już teraz wszystkim życzę hucznej imprezy!


//edit 01.01.2012

te święta były lepsze od ostatnich. zacznijmy od prezentów :)
maszynka do golenia od brauna, nowe zimowo-trekkingowe buty od alpinusa. czerwony zamsz nie pasuje mi do niczego, ale buty są po prostu zajebiste!
ścieralny długopis, siakieś kosmetyki, tona słodyczy i kasa od rodziny.
do tego trzeba dodać prezenty, które sam sobie kupiłem: granatowe spodnie slim fit (pierwsze w życiu i jestem zaskoczony z tego jak bardzo mi się podobają), bezpalcowe rękawiczki i koszula z h&m. a wcześniej czarna koszulka "z księżycami" i szara, gruba bluza z czarnym "futerkiem" z reportera.
no i czarna nerka dakine.


no i chyba to wszystko co będę pamiętał. smutne? nie. nie wydarzyło się nic szczególnego lub złego, a wiadomo że pamięta się właśnie takie rzeczy. nie przejadłem się, nie chorowałem, dostałem 3 piwa u ciotki - po prostu dobre święta :)


a co po świętach?
bar i wizyta u k. + tona pierniczków.
i znowu bar. driny z carrefoura i pierniczki o.
a później kino (dkf.melancholia).
czas podsumować rok 2011

środa, 14 grudnia 2011

u.s.

naszło mnie na słuchanie radia. ze względu na to, że polskie stacje lubują się w dodach/gosiach andrzejewicz itp. pomyślałem soboie - to może kroq? (kilka lat temu ich słuchałem, odkryłem m.in. check my brain - alice in chains).

jak pomyślałem, tak zrobiłem. okazało się, że od tego roku stacje radiowe w stanach nadają jedynie na terytorium u.s.a. udało mi się jednak przezwyciężyć tę niedogodność i od 2 dni słucham radio.com
w radiowej aplikacji dodałem sobie do ulubionych: kroq, yahoo uber indie i christmas 102.1 cleveland (czasem lecą mega świąteczne kawałki z lat 50-60).
no i tak sobie słucham. byłoby na maxa przyjemnie, gdyby nie ciągłe niewyspanie i milion sprawek do zrobienia.


dotychczasowe odkrycia: the wombats i yellow ostrich - do posłuchania poniżej, na moim hypemachine. więcej: sukcesywnie na muzycznym blogu.


no i wczoraj właśnie usłyszałem w radiu (kroq): amerykański men's health wybrał najseksowniejszą kobietę wszech czasów. padło na "moją" jeni aniston. w pełni zagdzam się z tą decyzją! na potwierdzenie jedna z nowszych, fotek podesłana przez g.

dodatkowo zacząłem oglądać przyjaciół (friends). znowu. 10 sezonów po ~24 odcinki po raz trzeci :) na dodatek w hd!

niedziela, 11 grudnia 2011

10/11

to była długa i w 99% dobra noc :)

1. barcelona wygrała. nikt nie udawał, sędzia nie pomagał, czysta gra. chorzy ludzie i tak znajdą pewnie jakiś powód dzięki któremu wygrali. zdalnie sterowana piłka, podmuchy wiatru aż z barcelony lub magnesy za bramką. haters gonna hate.

2. na wcg w korei polski team wygrał w cs'a. w lol'a zajęliśmy drugie miejsce - co i tak jest wielkim sukcesem (pierwszy turniej zespołu).
przed nami jeszcze finał w fifę i mecz o 3 miejsce w jakiejś dziwnej grze. ciekawy jestem jak odbywa się dobór drużyn w fiife. żeby mecz był wyrównany, powinni grać tym samym klubem, ale to moja opinia.
//wygraliśmy tylko w cs'a.

3. trochę przespałem koncert: kroq almost acoustic xmas. trudno :) jutro grają naked + famous - nie przegapię.
na plus - w stosunku do poprzednich lat bardzo poprawili jakość streamu.
//poniedziałek rano:
the naked + famous, foster the people, cage the elephant. czekam.

4. blizzard pokazał pełny cinematic do diablo 3. rozpływam się. ta gra będzie hitem roku 2012, jest to pewne jak w banku (o ile to powiedzenie ma jeszcze sens ;p).




5. w ruch poszły 2 piwerka i energol. iść spać czy nie?



tak na podsumowanie :)

wtorek, 6 grudnia 2011

dark prince and the yellow, yellow world


obudził się.
otworzył oczy. z przykrością stwierdził, że noc już się skończyła. spojrzał na zegarek.
na czarnej tarczy wybiła 13. 31 dzień miesiąca. po krótkiej gimnastyce zjadł kromkę czarnego chleba i wziął prysznic. pozbył się także z twarzy czarnego, gęstego lasu. ubrał się: czarna bielizna, skarpetki, bluza i spodnie. buty szaro-czarne z pomarańczową podeszwą, na głowie trochę siwych włosów. był gotów.

wyszedł z pokoju. gdy tylko pojawił się w polu widzenia kota współlokatorki, sierściuch w panice zaczął uciekać. przebierał czterema łapkami jakby uciekał przed śmiercią. książę nie spodziewał się takiej reakcji zwierza, prawie zaczął przepraszać jego właścicielkę.


--------------------------
gdy tylko wyszedł na zewnątrz, książę kazał słońcu schować się za grube chmury. okazał łaskę, mógł zabić.
szedł chodnikiem. ciężki, rytmiczny krok dało się wyczuć z kilkanastu metrów. żółte kałuże rozstępowały się przed nim. te stawiające opór zostawały natychmiast rozdzierane w strzępy - wydając przy tym głośny szelest: dźwięk wielkiego bólu. ich części fruwały na boki.

nad jego głową pełno było dziwnych, żółtych chmur. unosiły się one magicznie wokół czarnych pni i konarów drzew. szumiały one delikatnie, a przy silniejszym podmuchu wiatru zaczynało z nich padać. niektóre krople wirowały z wiatrem, inne swobodnie padały mu pod stopy. pomiędzy nimi szybowali jego czarni, skrzydlaci pobratymcy.



----------------------------------------------------------------------
wracając do domu przystanął na chwilę, popatrzył w górę. o tej porze wszystko było już pomarańczowe, nawet te wcześniej żółte obłoki. na ich tle ukazywała się teraz nieskończona i przenikliwa czerń. słońce umarło, skończył się dzień.
czarny książę uśmiechnął się do siebie. kolejna noc przed nim.

sobota, 3 grudnia 2011

zapytanie

a co u ciebie? - zapytał. po chwili dodał - jak ty wyglądasz? zmęczony jesteś?

no właśnie, co u mnie? dlaczego jestem zmęczony?
cała noc przede mną, postaram się odpowiedzieć z samego rana.


//edit 4.12.2011 2:20:02
no i gdzie te odpowiedzi? hę?


//edit 2 5.12.2011 14:41:14

szukam inspiracji do napisania kolejnej "historyjkowej" notki. idzie mi źle :p znak to, że trzeba się dziś napić!
jutro mikołaj, kupię sobie prezent :)
słucham nowego chevelle i jest całkiem dobre. hats off to the bull.

//edit 3 6.12.2011 00:44:00

wziąłem się troszkę za siebie i skończyłem notkę o czarnym.
po prawie tygodniu odpisał mi mój (mam nadzieję) przyszły promotor! idę na spotkanie w środę. w mikołajowy wieczór wkleję notkę.
definitywne przejście na tryb nocny.
once again dark prince is coming