wtorek, 6 grudnia 2011

dark prince and the yellow, yellow world


obudził się.
otworzył oczy. z przykrością stwierdził, że noc już się skończyła. spojrzał na zegarek.
na czarnej tarczy wybiła 13. 31 dzień miesiąca. po krótkiej gimnastyce zjadł kromkę czarnego chleba i wziął prysznic. pozbył się także z twarzy czarnego, gęstego lasu. ubrał się: czarna bielizna, skarpetki, bluza i spodnie. buty szaro-czarne z pomarańczową podeszwą, na głowie trochę siwych włosów. był gotów.

wyszedł z pokoju. gdy tylko pojawił się w polu widzenia kota współlokatorki, sierściuch w panice zaczął uciekać. przebierał czterema łapkami jakby uciekał przed śmiercią. książę nie spodziewał się takiej reakcji zwierza, prawie zaczął przepraszać jego właścicielkę.


--------------------------
gdy tylko wyszedł na zewnątrz, książę kazał słońcu schować się za grube chmury. okazał łaskę, mógł zabić.
szedł chodnikiem. ciężki, rytmiczny krok dało się wyczuć z kilkanastu metrów. żółte kałuże rozstępowały się przed nim. te stawiające opór zostawały natychmiast rozdzierane w strzępy - wydając przy tym głośny szelest: dźwięk wielkiego bólu. ich części fruwały na boki.

nad jego głową pełno było dziwnych, żółtych chmur. unosiły się one magicznie wokół czarnych pni i konarów drzew. szumiały one delikatnie, a przy silniejszym podmuchu wiatru zaczynało z nich padać. niektóre krople wirowały z wiatrem, inne swobodnie padały mu pod stopy. pomiędzy nimi szybowali jego czarni, skrzydlaci pobratymcy.



----------------------------------------------------------------------
wracając do domu przystanął na chwilę, popatrzył w górę. o tej porze wszystko było już pomarańczowe, nawet te wcześniej żółte obłoki. na ich tle ukazywała się teraz nieskończona i przenikliwa czerń. słońce umarło, skończył się dzień.
czarny książę uśmiechnął się do siebie. kolejna noc przed nim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony