poniedziałek, 17 czerwca 2013

tat



marzy mi się. do pierwszego dodać miśka z drugiego i jest ideał.

niedziela, 16 czerwca 2013

ogłoszenie

poszukuję materiału na przyjaciela.

wzrost - obojętne
waga - bojętne
wygląd - objętne
płeć - obojętne
orientacja - obojętne
wiek - powiedzmy do 30'stki
...

wymagane:
cokolwiek do pogadania lub pomilczenia
lokalizacja: wrocław



panta rhei

znów było zielono.

stałem na moście wpatrując się w niespokojny nurt odry, zastanawiając się co jeśli. nie wiem czy spędziłem tam minutę, czy godzinę.

dotarło do mnie ostatnio coś. wszyscy umrzemy.
spojrzałem wstecz i zdałem sobie sprawę z tego, jak często myślę o śmierci.
był jeden moment w moim życiu, w którym w ramach pewnej wymiany, wręcz o nią prosiłem. ot, złe czasy i piętno odciśnięte na rodzinie. zdarza się.

wiem że samo myślenie o tym jest słabe na maxa. na szczęście wiem jedno - nic nigdy nie będzie w stanie popchnąć mnie do tego. tak jak napisałem wyżej - wszyscy umrzemy. dziś? za 70 lat? co za różnica?
życie jest jedno, biorę wszystko, żyję intensywnie - na tyle, na ile pozwala mi organizm.
zachwycam się nawet małymi rzeczami, kontroluję używki, robię swoje.

-------------------------------------------------------------------

znowu czuję, że na niektórych zależy mi stanowczo za bardzo. co z tego, jeśli nie potrafię tego zmienić?
cytowałem to już w krakowie, lecz nie zaszkodzi raz jeszcze:

"we've got
all the right friends in all the wrong places
so yeah, we are going down"

w kurwę trafne niestety.

(może pyknie coś w pracy. temat rozwojowy.)


krakowie - na 100% będę w sierpniu (okolice coke'a). a jeśli moje rozmowy telefoniczne z domem będą wyglądały tak jak dziś, to szykujta miejsce na przełom czerwca/lipca :D

@kokoko
twój ostatni poniedziałek spotkał się z moim ostatnim poniedziałkiem - spałem prawie do 21. jest już po 0:00, więc jutrzejszy poniedziałek będzie jak najbardziej do lubienia! :D
telefon generalnie mi nie służy, dużo lepiej czuję się tutaj. wybacz te wszystkie opóźnienia lub braki w odpisywaniu :* (znowu ten nienaturalny układ).

"i had a dream of living wealthy
makin' it big
szempejn papyn"

w sierpniu nocuję u was i nic więcej mnie nie obchodzi :P zrobimy dobre szempejn papyn, koniecznie z narzeczonym.



sobota, 8 czerwca 2013

nie ma to jak przyjść po pracy do domu.


24h od pobudki.

po 5 piwach.

a do pracy na 18.

polecam.
psychosocial.

rock am ring wszedł idealnie. bmth, lb, 30stm, korn.
bueno.


środa, 5 czerwca 2013

korniacze w pełnej krasie

chyba najpiękniejszy widok kilku ostatnich lat.

po długiej przerwie, wreszcie razem.

cieszy oczy, aż ciepło się robi w sercu.



grali wczoraj na impact festival. rozważałem wyjazd, ale 300 plnów za jeden zespół + noc na dworcu to trochę za dużo.



wtorek, 4 czerwca 2013

3

potrójne wyruchanie mieszkaniowe, nie słyszę gdy pierdzę.


alkohol mym najlepszym kompanem.


amen.



niedziela, 2 czerwca 2013

6

w myśl ideologii - żeby było lepiej, najpierw musi być gorzej.

była pewna niedziela. nie układało się nic zupełnie, jak nigdy dotąd.

- zgubione (pozdrawiam złodzieja) okulary w aquaparku,
 ech ;/

- wiadomość że nie ma dla mnie miejsca na wyjazd opener'owy,
 nie jest miło dostać taką wiadomość 1,5 miesiąca przed festiwalem. pierwsza reakcja - sprzedaję bilet, pierdolcie się. kolejna była już trochę lepsza. sprawa jest w toku.

- wiele innych i małych osobistych pierdółek.


pierwotnie notka ta miała skupić się na czarnej niedzieli, lecz stwierdziłem, że poczuła by się ona zbyt wyjątkowo. do setu wskakują także:

- podwójne już wyruchanie mieszkaniowe,
 po jakiego chuja daje się ogłoszenie na gumtree, skoro ma się już ugadaną osobę do pokoju? wtf?!
przepraszam za łacinę, ale to już drugi raz u tych gości. i niestety zależało mi, bo teraz akurat cena była do zaakceptowania, były meble i 5min do pracy.

- świat dookoła żeni się i zaręcza.
 nie to że gula, zazdrość czy coś. cieszę się z ich szczęścia, tylko jakoś to tak szybko wszystko. czekam też na to, kiedy mi się zechce coś w końcu.

- brak osoby na miejscu.
 podjąłem ostatnio próbę. w piękną, choć zimną czerwcową noc udałem się z 4 perełkami do a.
jednak to nie to.




30 stm - up in the air


i've been up in the air, out of my head,
stuck in a moment of emotion i destroyed.
is this the end i feel?
up in the air, fucked up on life,
all of the laws I've broken, loves that i've sacrificed.
is this the end?

i'll wrap my hands around your neck so tight with love.

a thousand times i tempted fate.
a thousand times i played this game.
a thousand times that i have said
today, today, today.

i've been up in the air, lost in the night.
i wouldn't trade an eye for your lies.
your lust for my life.
is this the end?

you were the love of my life, darkness, the light.
this is a portrait of a tortured you and i.
is this the, is this the, is this the end?

i'll wrap my hands around your neck so tight with love, love, love.

a thousand times i tempted fate.
a thousand times i played this game.
a thousand times that i have said
today, today, today.

iI've been up in the air.
is this the end i feel?
up in the air, chasing a dream so real.
i've been up in the air.

i'll wrap my hands around your neck.
up in the air, chasing a dream, chasing a dream.

take no more!
take no more!
take no more!
i'll take no more!



sobota, 1 czerwca 2013

intro

nie pisałem dawno, ale myślałem dużo :D

chciałem pozmyślać znowu jakieś bzdury, a blokadą były niejako myśli związane z pracą. kilka razy siadałem przed klawiaturą z myślą ostatecznego rozprawienia się z nimi i przelania na serwery googla.

i choć wersja trochę okrojona, stało się.


sam nie wiem ile będę w stanie z siebie wydusić po tak długim milczeniu.
działo się sporo. od porażek i wystawień do wiatru, przez walkę, zwycięstwa, aż do postanowienia spełniania marzeń.



work

zacznę więc od tego, że wkurza mnie narzekanie ludzi, zwłaszcza w aspekcie pracy (u mnie w teamie).


- że mało płacą,
- że to pola bawełny, kołchoz,
- że tamto lub siamto.

nie kumam. mają ciepłą posadkę, nie przepracowują się, a wokół spoko ludzie. dafuq.

nie mówię że jest to praca idealna i spełnienie wszelkich marzeń, ale patrząc na dzisiejszą sytuację ekonomiczną - stałe i pewne zatrudnienie jest w cenie.

krótka piłka: nie pasuje? wypierdalaj gdzie indziej (lub przynajmniej przestań marudzić).


największy plus?
widzę materiał na kogoś z ogłoszenia, które pojawi się za kilka notek.