środa, 27 czerwca 2012

drunk again

browary nad odrą wypite, o 20:00 ciąg dalszy.
jeśli chodzi o muzykę - ostatnio lubuję się w zespołach: sleep party people oraz starfucker. próbki do odsłuchania na psychomusic oraz na hypemachine.


kto lubi alkohol - nie ważne pod jaką postacią - ręce w górę!

ps. miło byłoby dostać raz na rok jakiś komentarz :)


//edit 28.06, 02:08:00
przyznaję, że wypite nad odrą w słońcu podziałały bardzo dobrze.
natomiast po wypiciu kolejnych 4 browarów (dawka domeczowa) i usłyszeniu ile wydaje się na dobre imprezy, ogarnął mnie smutek. nie stać mnie na wydanie 500 pln na jeden wieczór. a po tych 4, niezbyt wesoły i trzeźwy wróciłem sam do domu.

brand new. pierwszy raz od... nie pamiętam kiedy. mocne i powalające jak zawsze.
w tym momencie dużo dałbym za kilka kamikadze. albo parę kielonów czystej. ach.

wtorek, 26 czerwca 2012

seriale

tak sobie pomyślałem, że zrobię sobie listę seriali które oglądałem.
kategorie są 3. w każdej z nich na górze lepsze, na dole te gorsze.
pozycje podkreślone polecam każdemu, pogrubione to po prostu przymus.

komedie
  • friends
  • the big bang theory
  • desperate housewives
  • weeds (zwłaszcza początkowe sezony)
  • south park
  • scrubs
  • how i met your mother
  • reaper
  • awkward
  • episodes
dramaty (czyli nie komedie)
  • the killing
  • sons of anarchy
  • suits
  • jericho
  • prison break
  • twin peaks
  • the newsroom
  • switched at birth
dramaty z nutką fantazji (fantasy/magia/sci-fi/zombie/...)
  • lost
  • true blood
  • game of thrones
  • awake
  • american horror story
  • the walking dead
  • star wars: clone wars
  • flashforward
  • the event
  • v
  • teen wolf
  • being human (us)
  • the gates
update będzie, gdy pojawi się coś godnego uwagi :)

//07.07.2012 dodany serial: episodes
//31.08.2012 dodany serial: the newsroom

wtorek, 19 czerwca 2012

what a day

18.06

nie ma to jak wyjść z domu przed 12 na po raz kolejny przekładane wpisy i wrócić wstawionym o 22.
ale po kolei.

misio przełożył wpisy po raz 3. powoli zaczyna przeginać, więc gdybym się przejmował, to zacząłbym się denerwować - w piątek o 11 powiedział że wpisy będą o 12. o 12 na drzwiach pojawiła się kartka, że jednak w poniedziałek o 12. w poniedziałek - że w środę. ale to nieistotne.
będąc na uczelni zaobserwować można było zwłoki - godzinę wcześniej jakiś student skoczył z 5 piętra naszego budynku. temat samobójstwa był podnoszony wiele razy tego dnia.

z uczelni pojechaliśmy we trójkę do carrefoura po browary i pod złotą mewę na śniadanie.

po owocnej konsumpcji na wyspie słodowej trochę się rozdzieliliśmy - r. poszedł na próbę przed występem na rynku/ uefa fanzone, a ja z n. poszliśmy to zobaczyć. a że grzało niesamowicie, stwierdziliśmy że jednak piwko.
zawitaliśmy więc do rejsu - wybraliśmy to miejsce z 2 powodów: browar za 5 i wspaniała lokalizacja - stoliki stały w urokliwej uliczce starego miasta (dosłownie 2minuty ślimaczym tempem od rynku).
zadzwonił do mnie r. że próba skończona, i że przyjdą. no to kolejne piwo. i tak do 18. zespół musiał wracać, nam włączyło się gastro, więc na obiad do złotej mewy (to smutne, że okoliczne "stołówki" akceptują tylko gotówkę).

najedzeni, przebiliśmy się przez tłumy ( :D ) pod barierki.
po koncercie całą gromadą udaliśmy się do 7 kotów. jako że głowa zaczęła dawać się we znaki i czułem się wysmażony przez słońce, wziąłem mojito arbuzowe. dla orzeźwienia.
podziałało :)

lekko chwiejnym krokiem dotarłem do domu. tu czekało na mnie leczo (własnego wyrobu), jeszcze jedno piwo oraz dwa finałowe odcinki the killing. końcówka zniszczyła mnie totalnie, do tego dwa razy - pijany psychosocial ma zapędy masochistyczne i zobaczył ją raz jeszcze.

obudziłem się o 4 nad ranym, otworzyłem okno na oścież. chłód z zewnątrz ogarnął całe moje ciało i w końcu zwalczył uczucie wysmażenia.

sobota, 16 czerwca 2012

sny

4 noce, 3 sny. jedna się bardzo upiła.

1. złota polska. jeździłem tramwajem po jakieś notatki. powstańców śląskich, sępolno, liście, drzewa, zdjęcia. podziemie jakiegoś wieżowca.

2. picie - zlot rodzinny we wrocławiu. park południowy, noc, światła, później mój pub.

3. leżę na łóżku. białe ściany, biała pościel. ktoś stara się stanąć na głowie, niewychodzi, ja się cieszę. to spojrzenie. próbuje znowu i znowu. jakby to było dla mnie. w końcu siada obok mnie. obejmuję.

czwartek, 14 czerwca 2012

out of the blue

odnośnie samopoczucia. widziałem/czytałem gdzieś i kiedyś, że zmiany nastroju są jak sinusoida i że zależą od cyfr/ daty urodzenia/ innych pierdół. no i właśnie, jak z tym jest? czy człowiek może cały czas czuć się świetnie, lekko, dobrze?
chciałbym powiedzieć że tak. i tak też zrobię, ale - trzeba dodać ważny warunek - jest to możliwe bez negatywnej ingerencji osób trzecich (lub nawet drugich).

parental advisory, explicit content:
bo co z tego, że jestem szczęśliwy jeśli nagle dostaję smsa w stylu "czuję że jestem ci niepotrzebny/a i to boli". dafuq kurwa. gdzie byłeś/aś ty przez kilkanaście lat mojego życia? to przez ciebie/dzięki tobie jestem teraz taki. żadnej rozmowy, nigdy. a tu sms. pragnę przypomnieć, że niedawno opierdoliłeś/aś mnie o byle gówno. także smsem. więc czego się spodziewasz? też mam cię opierdolić?
czuję, jakbyś chciał/a zabawić się moimi uczuciami. mną. moim szczęściem.
przełknę to i zapomnę, jak dawniej. zdążyłem się uodpornić na to gówno.
odezwę się dziś. nie smsem.

poszło trochę nie na temat. trudno :p


więc co z tą sinusoidą samopoczucia?
myślę że może być w tym ułamek prawdy. cyferki/daty odrzucam od razu i bez komentarza. srsly.
człowiek ma skłonności do zapominania, że jest mu dobrze, bo zawsze chce więcej. więc gdy przez chwilę jest radosny, zaspokojony i osiąga to na co długo czekał, zaczyna marudzić że nie ma czegoś więcej. taki z niego dureń. powinien cieszyć się ze swojego dokonania. przecież tak nie dawno tego nie miał. przeniósł kilka gór by tam dotrzeć.

zapytacie - osiągnę coś i mam przestać się rozwijać? nie próbować czegoś więcej?
odpowiem - otóż jak najbardziej: nie osiadać na laurach! próbować! starać się! ale nie zapominać, że właśnie coś osiągnęliście. więc podczas dalszej samorealizacji postarajcie się znaleźć chwilę na znalezienie przyjemności z tego, co już macie.

w przeciwnym razie nie widzę sensu w staraniu się. gonienie króliczka? to chyba nie dla mnie.

niedziela, 10 czerwca 2012

lax

brodka zmiażdżyła nową epką.
nowe utwory są niesamowite, pełne energii i radości. a remixy? chyba po raz pierwszy spotykam się z tak dobrymi. stylistycznie odbiegają od oryginałów (i to bardzo), ale klimatycznie i brzmieniowo są tak samo wspaniałe.

epka dostępna tylko w wersji elektronicznej. nagrana została w studiu red bulla w los angeles (nazwa epki zapewne od słynnego lotniska). polecam gorąco.
2 piosenki do sprawdzenia na psychomusic + bonus na hypemachine

ps. mam jakąś fazę na duże obrazki, sam nie wiem dlaczego ;p

piątek, 8 czerwca 2012

!

uwielbiam eidową ekipę. cheers.

wtorek, 5 czerwca 2012

domówka

off to go! jakiś dziwny koncert.
i browary.

//5:29

koncert całkiem. bifor w postaci szybkich browarów wypitych przy ulicy - również.
w domówce było miło, tylko te piwa za 9. z tego wszystkiego - tańczyłem.

dziś domówka 2 aka. zimna noc czerwcowa - czyli poprawiny u mnie :D

prawda. nieprawdaż?

tak, wiem. obrazek jest stary, ale przeżywa drugą młodość wśród znajomych na fejsie. (link)
i tak nawiązując do obrazka: wczoraj, wracając do domu, znów złapałem się na myśleniu: czy będę taki jak oni?
cały dzień na ławeczce w parku, darmowa jazda tramwajami (bo z czego mają niby zapłacić), piwko, tanie wino i fajeczka.
a o 13 obiad u sióstr na mojej ulicy.
więc kiedy to się stanie i co spierdole w życiu? bo bycie żulem to chyba nie wybór.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

lately


mniej więcej tak się ostatnio czuję