sobota, 30 sierpnia 2014

bigger than us

you took the tunnel route home, you've never taken that way with me before.
did you feel the need for change?
apologies on your fingernails, love flickered in the city of lights,
like intermittent radio waves
i don't need your tears
i don't want your love
i just gotta get home.


and i feel like i'm breaking up, and i wanted to stay,
headlights on the hillside, don't take me this way,
i don’t want you to hold me, i don’t want you to pray,
this is bigger than us…


you went where the horses cry, you've never taken that way with me before.
did you feel the need for change?
guilt smeared across your lips, i was tired and cold from the window
you're tired, nothing has changed.

i don't need your tears
i don't want your love
i just gotta get home.



and i feel like i'm breaking up, and i wanted to stay,
headlights on the hillside, don't take me this way,
i don’t want you to hold me, i don’t want you to pray,
this is bigger than us…






czwartek, 28 sierpnia 2014

wtorek, 26 sierpnia 2014

old as fuck

+ 2 weeks

the lord of lies
the morning star
you had to be set free

opposing sides
your choices are
the negative one and me

i hope you live
to see the day
when your world goes up in flames


dramatyczne, starcze wieczory już za mną.
dowiedziałem się o sobie kilku rzeczy.
wiem jak bardzo jestem spierdolony.
wszystko we mnie wsiąka. przenika przez skórę i zatrzymuje się we flakach. 
mięsie.
tv, bliscy, muzyka.




 
okazuje się, że problemem są moje założenia. 
nie, nie są błędne. są kurewsko prawidłowe i ciężkie niemożliwe do obalenia.
więc przez najbliższy czas nie przewiduję polepszenia.
no bourden
kolejna sprawa - zrobiłem najgłupszą możliwą rzecz: zastanawiałem się jak widzą mnie inni. tak na poważnie. jim beam zasugerował pewne rzeczy, przez które zaczynam mieć problem z odróżnianiem miłych gestów od litości. zły jim, zły.

jest kilka rzeczy których żałuję. kilka lat też by się znalazło.
żałuję też że moje życie nie jest jak z filmu, bądź z serialu. no ale kto by nie żałował?
true detective - rust mym mentorem, aczkolwiek nie kupuję samego zakończenia.
the killing - dialog kyle'a i linden + scena zabójstwa. poza skalą, mistrzostwo. tej końcówki można się było spodziewać.
wise - n/c


kolejny problem - alkohol. kolejne godziny w nicości. totalnej i czarnej. 4 ostatnie godziny doby.
po kwietniowym incydencie wydawało się że przystopuję. 'nie pykło' 
niech w. czuwa nade mną.
the city is my church

ważna decyzja do końca roku.
z każdym dniem będę przecież starszy i mądrzejszy, więc na 100% podejmę tę właściwą.



doznałem w swoim życiu chyba całej gamy uczuć. nienawiść, zazdrość, megawkurw, zawód, gniew, radość, ekstaza, miłość, zadowolenie... you name it.
ludzie mówią: już nic nie może mnie zaskoczyć. nigdy.
ja natomiast czekam na coś nowego. niech mnie zaskoczy.
a że nie chcę obciążać mojej ojczyzny, umrę dzień przed emeryturą.


the longer the night gets
the darker the shit becomes
colder
heavier
more brutal




poniedziałek, 25 sierpnia 2014

new music

jesień rozpieszcza.

25 sierpnia - royal blood - royal blood




21 września - slipknot - .5: the gray chapter




22 września - alt-j - this is all yours




10 listopada - foo fighters - sonic highways






na deser:

piątek, 22 sierpnia 2014

killing

close your eyes
i promise it won't hurt





wtorek, 12 sierpnia 2014

list, the

lista najlepszych koncertów. przeglądając profile na last.fm widziałem takich wiele.
czas na swoją.


30 seconds to mars
alt-j 
darkside 
foster the people 
james blake
kings of leon
korn
limp bizkit
linkin park
the naked and famous
red fang
queens of the stone age

++++
65daysofstatic
archive
arctic monkeys
bastille 
biffy clyro
the black keys
bombay bicycle club
bring me the horizon
crystal castles
disclosure 
earl sweatshirt
efterklang
florence and the machine
foals
franz ferdinand 
fuck buttons
hurrican dean
hurts 
i am giant
jack white
kendrick lamar 
the knife
lykke li
mgmt
mount kimbie
the neighbourhood 
outkast
pearl jam
pixies
the prodigy
rihanna
slowdive
warpaint




radio

wręcz idealne.
kto by się spodziewał, że to eska rock alternative.
brakuje tylko działającego last.fm

niedziela, 10 sierpnia 2014

piątek, 8 sierpnia 2014

off '14 once more


ogólne odczucie - bardzo kameralnie.
4 sceny, w tym 2 namioty. bardzo blisko siebie (zwłaszcza w odniesieniu do openera). możliwość dobrego odbioru ze strefy alko/bufetowej.
sama strefa przyjemna, brakuje jednak normalnego jedzenia. normalnego, tzn. mięsa! śledzie / eko / wege / bez mleka i glutenu. burgery z falafelem / kaszą / hummusem. tofu, soja i inne dziwactwa. a ja się pytam: gdzie do kurwy jest syty burger z 200g wołowiny? no gdzie?
no nigdzie.
oprócz braku mielonej krówki, kolejnym dużym minusem jest jedyny browar na festivalu - grolsch. dla mnie nie jest wart grosza. w menu niby redsy i cydr, no ale.

poza tym - same plusy.
różnorodność muzyki. black metal / wszelaka elektronika / klasyka / rock / shoegaze / post rock / hip-hop / pop / jazz / awangarda / indie.
porażająca ilość koncertów jednego dnia. krótkie przerwy nie robią problemów (wyjaśnienie powyżej).

sceneria, jager, układ i oświetlenie 'miasteczka', klimat.

przewiduję powrót w przyszłym roku.


--------------------------------------------
zeszłoroczna średnia 3 festivali na rok utrzymała się. ostatnio open'er, coke i selector, w tym roku owf, open'er i off. z racji dziwnej formuły, listopadowy selector zapewne odpadnie.
jeśli przyszły rok pozwoli, będzie open'er, off + coś nowego (+ prawdopodobnie coś od alterartu - nowy/były coke lub selector).

w tym roku jeszcze phantogram, możliwe że sleep party people, woven hand, this will destroy you i desert carnival 7.

see ya on the road!




czwartek, 7 sierpnia 2014

off '14

patrick the pan
ebola ape
thaw
stefan wesołowski
merkabah
andrew w.k.
król
artur rojek
slowdive
fuck buttons
65daysofstatic









środa, 6 sierpnia 2014

wise

yeah
but
i don't know what to do
i don't know what to do tim