wtorek, 19 czerwca 2012

what a day

18.06

nie ma to jak wyjść z domu przed 12 na po raz kolejny przekładane wpisy i wrócić wstawionym o 22.
ale po kolei.

misio przełożył wpisy po raz 3. powoli zaczyna przeginać, więc gdybym się przejmował, to zacząłbym się denerwować - w piątek o 11 powiedział że wpisy będą o 12. o 12 na drzwiach pojawiła się kartka, że jednak w poniedziałek o 12. w poniedziałek - że w środę. ale to nieistotne.
będąc na uczelni zaobserwować można było zwłoki - godzinę wcześniej jakiś student skoczył z 5 piętra naszego budynku. temat samobójstwa był podnoszony wiele razy tego dnia.

z uczelni pojechaliśmy we trójkę do carrefoura po browary i pod złotą mewę na śniadanie.

po owocnej konsumpcji na wyspie słodowej trochę się rozdzieliliśmy - r. poszedł na próbę przed występem na rynku/ uefa fanzone, a ja z n. poszliśmy to zobaczyć. a że grzało niesamowicie, stwierdziliśmy że jednak piwko.
zawitaliśmy więc do rejsu - wybraliśmy to miejsce z 2 powodów: browar za 5 i wspaniała lokalizacja - stoliki stały w urokliwej uliczce starego miasta (dosłownie 2minuty ślimaczym tempem od rynku).
zadzwonił do mnie r. że próba skończona, i że przyjdą. no to kolejne piwo. i tak do 18. zespół musiał wracać, nam włączyło się gastro, więc na obiad do złotej mewy (to smutne, że okoliczne "stołówki" akceptują tylko gotówkę).

najedzeni, przebiliśmy się przez tłumy ( :D ) pod barierki.
po koncercie całą gromadą udaliśmy się do 7 kotów. jako że głowa zaczęła dawać się we znaki i czułem się wysmażony przez słońce, wziąłem mojito arbuzowe. dla orzeźwienia.
podziałało :)

lekko chwiejnym krokiem dotarłem do domu. tu czekało na mnie leczo (własnego wyrobu), jeszcze jedno piwo oraz dwa finałowe odcinki the killing. końcówka zniszczyła mnie totalnie, do tego dwa razy - pijany psychosocial ma zapędy masochistyczne i zobaczył ją raz jeszcze.

obudziłem się o 4 nad ranym, otworzyłem okno na oścież. chłód z zewnątrz ogarnął całe moje ciało i w końcu zwalczył uczucie wysmażenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony