jest dobrze.
zaczyna mi brakować bloga.
zachciewa mi się chcieć pisać.
cieszę się.
bo nie ma to jak usiąść do klawiatury po 2 nockach i 3 godzinach snu :)
przez ostatni miesiąc przytrafiło się kilka miłych rzeczy w dziedzinie finansów/muzyki/pracy/rodziny/koncertów/zakupów/mody/serialu/pomysłów (kolejność przypadkowa). święta i nowy rok.
chyba zacząłem się przyzwyczajać do nowego trybu życia. całe szczęście.
wypadki typu: położenie się spać o 21, obudzenie się o 23 i przewracanie się z boku na bok do 5 - potrafią być męczące.
a jeśli nawet to jeszcze trochę potrwa, przy życiu podtrzymają mnie nadchodzące koncerty (wcześniejsza notka).
yes, yes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony