popołudnie spędzone we trójkę: 2+1, gdzie "1" to ja. panorama na miasto, koce, piwo, chipsy, słońce i muzyka.
inaczej:
tak właśnie wyobrażam sobie spędzanie czasu z bliskimi. usiąść na szczycie górki - ponad betonem i codziennością - wśród traw i białych kwiatków. ona zrywa kilka, siada i wylewa piwo. spodnie mokre, dupa mokra - my w śmiech. potem suszenie "mokrym do słońca", głupie telefony od młodej i inne śmieszne opowieści.
inaczej:
tak sobie siedząc i milcząc, słuchamy brand new, coldplay, oglądamy ewolucje szybowcowe i zadymioną okolicę. magiczna atmosfera.
chmury zawieszone na drutach telegraficznych i zachód słońca.
tak to się wszystko przeplatało tego popołudnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony