//edit 12.08: d-day
prawdziwe oblewanie już za nami - środowy grill udany tak samo jak czwartkowy ból głowy.
dziś po powrocie z roweru wchłonę pewnie symboliczne piwko, a w niedzielę na górkę (tę co wcześniej ;p)
//edit 16.08: d-day + 4
niedziela była intensywna. górka (leżenie i patrzenie w niebo), bar, mecz (barca vs. real) no i muzyka do 2 w nocy.
5 browarów, 1 pizza i chipsy. miło
napisałbym coś więcej, ale totalnie nie ma warunków.
dziękuję wszystkim czytelnikom! ;]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony