środa, 18 lutego 2015

charlie?






najlepszy film.
w przeciągu kilkunastu godzin oglądnąłem 3 razy, dziś czwarty.
doskonale wyważony, bez nadmiaru dramy, dziwactw i cukierkowości.
dramat pojawia się gdy się wczujesz i zrozumiesz. warto się wysilić.
każda scena, każda sekunda tak bardzo ważna.
i zapętlony bowie.

narracja, gra aktorska, muzyka, oni.




and you, you can be mean
and i, i'll drink all the time

...
we can be heroes
we can be heroes
we can be heroes
just for one day

...
we're nothing, and nothing will help us
maybe we're lying,
then you better not stay
but we could be safer,
just for one day 

dlaczego tak trafia?
sam zawsze uważałem się za osobę stojącą obok, która obserwuje i przynajmniej próbuje rozumieć.
i chyba tak funkcjonowałem w towarzystwie.
małomówny, cichy, na uboczu, czasem nawet tajemniczy.
mniej więcej takie jest moje wyobrażenie.

do tego też mam czasem 'źle'.
wizualizuję sobie różne rzeczy. ciemne.
są momenty gdy nie mogę tego ogarnąć, pomaga alkohol lub dobrzy znajmoi, których już niedługo nie będę miał na miejscu.
nothing will keep us toghether





widzę jak bardzo jestem w dupie.
bo tak trzeba nazwać stan, gdy emocjonalnie wciąż jestem na poziomie liceum.
nie było wielkiej miłości, wielkich rozstań, szalonych wypadów.
potrzebuję tego, teraz to wiem. kilka lat za późno.
tak więc pozostaje mi jeżdżenie na festiwale i koncerty.
choćby pomiędzy zmianami, przy totalnym zmęczeniu fizycznym. wtedy ludzie mówią że jestem szurnięty. to prawie to samo co szalony.



i,
 i will be king
and you,
you will be queen


3 komentarze:

  1. w konkretnym miejscu przypomnij mi, żebym opowiedziała Ci o moim wyobrażeniu tego "mniej więcej".
    i dlaczego przeczytałam powyższe trzy razy i z uśmiechem.
    i że też chcę szaleństwa, a niejeżdżenia na festiwale żałuję fest.


    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma czego żałować, trzeba zacząć jeździć :D

    OdpowiedzUsuń
  3. konkretnie, logicznie :)

    OdpowiedzUsuń

proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony