zmieniłem także pracę. jakiś czas temu pisałem, o rozmowie w 'jednej z lepszych firm' - no i udało się. od 3 grudnia jestem pracownikiem ibm gsdc polska. będę operatorem mainframe na włochy i finlandię. jeśli coś zjebię, mogą wyłączyć się bankomaty, stanąć hale produkcyjne. stać się mogą również inne rzeczy. 21 grudnia będę walczył z końcem świata.
znowu udało trafić się na fajnych ludzi, no i pensja będzie większa o ponad dwa razy (od teraźniejszej). co prawda na zmiany i 12-stki, ale mi to nie przeszkadza. 3 dni pracy, 3 dni wolne. me gusta.
cieszę się z tego wszystkiego bardzo.
rozwiązałem także umowę ze złotą mewą, nie spodziewałem się że będzie tak miło. (dodam tylko, że powrócił drwal - chyba najlepsza ich kanapka. polecam :p)
przez dwa tygodnie uprawiałem pościg za kasą, byłem blisko stania się tym, czym nigdy nie chciałem.
zachciało mi się kasy, więc mocno planowałem jak pociągnąć 2 roboty jednocześnie. myślałem też co zrobić, by jeszcze bardziej obciąć koszty normalnego życia.
tak więc jest prawdą, że kasa zmienia człowieka.
miałem przecież dosyć życia z tej marnej pensji, gdzie nie było mnie stać na prawie nic. mimo to chciałem ciąć koszty i zapierdalać jeszcze więcej.
po co?
ocknąłem się na szczęście.
z nowej pracy spokojnie utrzymam się, odłożę coś i dalej będzie mnie stać na jakieś extrasy.
w dodatku będzie multisport, może jakieś bilety do kina, imprezy z pracy.
wszystko wygląda dobrze i mam nadzieję, że tak będzie.
tak więc temat muzyki i pracy już zamknąłem. uff
gratulacje :) pozdrawiam les
OdpowiedzUsuńspasiba :)
OdpowiedzUsuń