poniedziałek, 3 grudnia 2012

03.12.12 - part 1

wolny weekend nigdy nie nadszedł.
przez ostatnie 2 tygodnie spałem, pracowałem lub spałem.
a gdy już było troszkę czasu, to udało się wyjść na 2 koncerty i picie z kumplami (co odsypiałem po dni kilka).
w sumie polubiłem taki dynamiczny i intensywny styl życia. nie ma czasu na nudę i błotniste myśli.

-------------------------------------------------------------------

i żeby tylko nie dać zmiażdżyć się kolosom
gorgonom nie dać się wzrokiem obrócić w kamień

nowa płyta hey jest zjawiskowa. dodatkowo: na żywo brzmi jeszcze lepiej.
a dziś...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony