środa, 5 września 2012

ragequit

dzwonię do rodzinki, bo jęczą że się nie odzywam.
gadam z ojcem, fajna gatka, miła itp
i już mam się rozłączać. już w myśli naciskam czerwoną słuchawkę.
nie.
'daj mamę.'
żeby smutno jej nie było czy coś.
i już po 10 sekundach mam opierdol, że 2 lata jestem na darmo w tym wrocławiu. no kurwa ja pierdolę. i oni się dziwią że nie dzwonię? (dodam, że priorytetem jest dla mnie znalezienie pracy, uczelnia się nigdzie nie wybiera - a ja nie wyobrażam sobie powrotu do domu) na dodatek, podczas gorącej wymiany zdań, w słuchawce pojawiło się beep beep.
- ktoś do mnie dzwoni, muszę kończyć.
- czyli nie chcesz już ze mną rozmawiać.
- no ktoś do mnie dzwoni, muszę odebrać. pa.
dzwonił daniel, jemu też nie idzie praca mgr. :p

a ja chcę napisać tę pracę. tylko mi się nie chce.
takie to przeboje.

coma - zamęt tutaj

wszystkie siły sprzeczne
zakodowane w czasie
nie zwaliły mnie z nóg
a wzmocniły trwale
wzmocniły trwale na czas


więcej sił żeby żyć
więcej
więcej sił żeby żyć
więcej
więcej sił żeby żyć
więcej
więcej sił żeby żyć


więcej sił żeby żyć
więcej
więcej sił żeby żyć
więcej
więcej sił żeby żyć
więcej
więcej sił żeby żyć


więcej sił żeby żyć
więcej
więcej sił żeby żyć
więcej
więcej sił żeby żyć
więcej

więcej sił
żeby
ŻYĆ




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony