z kariery statysty niestety nic nie wyszło - plan wywołania zdjęcia poniżej 50 gr się nie udał. przynajmniej byłem w domu, gdy dzwonili do mnie hr'owcy. i oby dzwonili kolejni!
pierwsze 3h pisania magisterki za mną - kończę jeden podrozdział i na liczniku 10 stron. aktualnie przerwa na relax, pompki, muzykę, sklep i obiad. może skończę dziś ten podrozdział. a wieczorem piwko ze 'swojakami'
a na mieszkaniu wielka akcja: rozmrażamy zamrażarkę! lubię takie dni - nikt się nie przyznaje do zamrożonego jedzenia, więc ja mam żarcie na 3 dni :D
strasznie wkręciła mi się hipertrofia comy. aż sam się temu dziwię, bo przecież kiedyś wydawali mi się kupą. zmieniam także zdanie na temat wkurzającego adasia. pisałem o nim jak jeszcze mieszkał w pokoju obok. wrócił z erasmusa, przeprowadził się do domku obok i zaczynam go tolerować, a nawet lubić. generalnie jest ogarnięty, nie mam już z nim kontaktu 18h na dobę i znaleźliśmy tematy do rozmowy. a po alkoholu to już prawie bff, hhahahah. fajnie, nie lubię nie lubić ludzi.
a w kwestiach zmian bardziej przyziemnych - zaczęła mi smakować cebula :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony