środa, 26 września 2012

cygan

wszystko zaczęło się w niedzielę, gdzieś tak o 17. przyszli znajomi k., przyszedł polacy. przyszła także wódka i bracia figo fagot.
tego wieczora zostałem zniszczony podwójnie, choć może nawet poczwórnie. nie ogarniam.
tego pięknego wieczora miałem pisać magisterkę, a w zasadzie to ją kończyć, bo do 30 września trzeba oddać. haha.
w poniedziałek, po niechcianej pobudce dzwoni telefon.
"promotor jest do środy tylko". what?!

long story short - za godzinkę oddaję magisterkę w rytmach disco polo i bulgoczących resztek mózgu i żołądka. już dawno tak nie miałem :D

nie omieszkam podzielić się nazwami plików:
strona_tytulowa_prosto_od_cygana.pdf i magisterka_de_lux_na_bogatości.pdf

w krwiobiegu tona cukru (z 2 energoli i bounty) i pół tony tłuszczu (kolacja + parówki z serem o 5:00).
w głowie: o boże boże bożenko i wyskrobywanie cygana.

japier japier japierdolejcie mi wódki
mykam na uczelnianę, take care!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony