blog w końcu działa normalnie, chwalmy pana!
straaaasznie wkręciłem się w londyński indie band - life in film. zespół pracuje nad debiutancką płytą, jednak na youtube jest kilka piosenek - a nawet jeden oficjalny teledysk. do tego, kilka naprawdę dobrych występów akustycznych. poezja.
momentami przypominają brand new.
+ barwa
+ akcent
+ ekspresja
+ słowa
+ muzyka
- nic
dziękuję bardzo mojej współlokatorce, dzięki której mogłem ich odkryć.
do posłuchania na moim muzycznym blogu - zapraszam. fajne jest też to, że niektóre video mają tylko ~200 odtworzeń, w tym 10 moich. ale ze mnie hipster jebany ;p
-------------------------------------------------------------------------------
dziś miałem pierwszą seminarkę, wypadła nie najgorzej. w tym semestrze jeszcze 3 wystąpienia publiczne. kupiłem nawet piwo żeby oblać ten wielki sukces, tylko pojawił się jeden problem: po obiedzie (około 17:00) poszedłem spać i wstałem po... 22 ;] w zasadzie zaraz znowu idę spać - więc szkoda tak pić wiedząc, że nie będzie czasu na następne.
w weekend kraków. "no drama" mam nadzieję.
chill da fuck out
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony