piątek, 7 października 2011

nom-tober

wtorkowe kabarety - włodkowica 21 - chu-je-nia. cena piwa x4, brak tramwaju (jakaś awaria/wypadek) spowodował spóźnenie - czyli brak miejsca siedzącego w miejscu zdatnym do percepowania (jednym słowem - było chuja widać/słychać). starszym ludziom kasę zwrócili, nam nie. bo po co.
guuuuuuurl please.

zmyliśmy się więc do mnie na pizzę i piwo. posiedzieliśmy, posłuchaliśmy i poszli.



------------------------------------------------------------------
wczoraj real, zakupy na 2 sałatki i obiad dzisiejszy. salad story w sobotę, może ktoś przyjdzie, może nie. dziś tuńczyk z papryką, pieczarkami, cebulą, serem - jakiś taki bełt, zobaczę czy dobre.

hit dnia dzisiejszego - da grasso przy polibudzie! hurra!
jakoś tak o jedzeniu wyszło. w sumie to głodny jestem. idę coś zjeść ;]

//edit: wyszło całkiem, całkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony