czwartek, 3 lutego 2011

the day after. big picture also.

dziś boli brzuszek. ale tego można było się spodziewać, skoro dzień wcześniej zjadło się tylko 1 posiłek, w dodatku należący do rodziny niezdrowych.

piwo lało się strumieniami. od 14. piłem głównie sam, rozmyślając co nieco.
z wprowadzeniem dodatku w wowie kończę z raidami (to takie 5-cio godzinne posiadówy, podczas których nie można odejść od kompa). gry mają mi służyć wyłącznie w celach rozrywkowych, nic na siłę.
końcówka lutego to początek nowych studiów, więc będę miał w zamiarze powtórzyć pierwszy rok inżynierki. noce odejdą w zapomnienie - nad czym bardzo ubolewam. chociaż od maja i tak są chujowe. bo za krótkie. będę grzecznym i zdrowym studentem!
czas który spędzałem w wowie przeznaczę na filmy, wysiłek fizyczny i mieszkaniowy hang out. ze 30 godzin tygodniowo wyjdzie. i to takich 60-minutowych :)

czas na wykonanie planu na dzień dzisiejszy: uderzam w miasto na jakiś poważny obiad. luty jest krótki, stać mnie.

pojemność2400 podesłała mi artykuł, w którym cytowany jest fragmencik z mojej notki (jakaś debata). dzięki za info.
bycie cytowanym w artykule i inżynier w jednym tygodniu - to ci dopiero!
i wielkie dzięki za miłe słowa w komentarzach.
a w piątek znowu picie. i w sobotę. i w niedzielę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

proszę wybrać 'nazwa / url' by wpisać adres swojej strony